phuket plaża blog podróżniczy

Moja świadoma pielęgnacja cery tłustej krok po kroku

Wszystko zmieniło odstawienie tabletek antykoncepcyjnych. O mamo, jaki miałam wysyp trądzikowych, bolących, niegojących się wyprysków! Nie umiałam sobie z nimi poradzić, a nie chciałam iść do dermatologa, bo wiedziałam, że da mi antybiotyki.

Zaczęłam czytać o pielęgnacji (także tej naturalnej) i tak dwa lata później powstał ten blog 😀 Oczywiście nadal nie jestem specjalistą (i nigdy nie będę), ale moje wybory są raczej trafione, więc myślę, że mogę się podzielić nimi z Wami. Po doedukowaniu  się w końcu kupiłam pierwsze kosmetyki pielęgnacyjne będąc świadoma ich składu i potencjalnego działania.

Nie sugerując się obietnicami producenta (których obecnie prawie nie czytam), a właśnie składem. Nie da się z niego wyczytać wszystkiego, ale z dużym prawdopodobieństwem można dobrać kosmetyki według naszych potrzeb właśnie czytając skład.

Podstawowe informacje

Zanim dowiedziałam się więcej o składach to jakiś czas wcześniej moja siostra miała niezłą zajawkę na azjatycką pielęgnację twarzy, więc jakąś tam bazę miałam. Jednak nadal błądziłam we mgle małpując influencerów. Teraz nie jestem fanką tylu kroków w pielęgnacji, bo moja skóra póki co nie potrzebuje tylu kosmetyków. I skoro tu jesteś, Twoja pewnie też nie. Już tłumaczę dlaczego.

Moja skóra jest raczej mieszana, w kierunku tłustej. Tłusta na czole, nosie, skroniach. Normalna w kierunku tłustej na policzkach. Nawet powieki mi się przetłuszczają 😀 Tak już mam i po prostu pogodziłam się z tym. Jeśli przestaniesz ze swoją skórą walczyć, a zaczniesz jej słuchać, to z czasem – odwdzięczy Ci się 🙂

Co to znaczy?

Posiadacze i posiadaczki cery tłustej mają tendencję do sięgania po silnie oczyszczające, wyszuszające, dezynfekujące czy matujące kosmetyki. Niestety ta walka z cerą tylko pogarsza jej stan.

W wielkim uproszczeniu: cera tłusta jest taka, ponieważ wydziela nadmierną ilość sebum, czyli gruczoły łojowe produkują jego bardzo dużą ilość.

Jeśli my oczyścimy ją za bardzo i pory są puste, skóra nie ma na sobie sebum, to pory dostają sygnał: OHO, SKÓRA JEST SUCHA, MUSIMY TEMU ZAPOBIEC. I rusza produkcja sebum. Dlatego czasami jak użyjemy zbyt matującego pudru do twarzy, to po całym dniu mamy wrażenie, że jest gorzej niż bez niego.

Dlatego nie warto traktować takiej cery silnymi kosmetykami (takimi np. jak Barwa Siarkowa). Całe szczęście producenci kosmetyków też się zorientowali, że to nie jest to czego konsumenci chcą. Dzięki temu w tonikach coraz rzadziej znajdziemy alkohol (którego najlepiej unikać, choć to temat na inny wpis)

Jak poprawić stan cery tłustej?

Skóra tłusta według mnie jest bardziej wymagająca uważności i cierpliwości niż skóra sucha, czy mieszana. Moja cera wymaga regularnego złuszczania i nawilżania, łatwo wypada z równowagi jak ją przesuszę. Być może Twoja ma podobnie.

Każda cera jest inna i tak naprawdę mówienie, że cery tłuste to mają tak, i tak lub lubią się z tym, i tym jest ściemą.

Jednak są pewne rzeczy, które warto przetestować, ponieważ dzięki temu stan Twojej cery może się poprawić.

Nawilżanie to podstawa

Zła pielęgnacja (czyli nadmierne oczyszczanie i wysuszanie) takiej skóry skutkuje tym, że jest odwodniona i jednoczenie się przetłuszcza (bo się broni). Możemy to poznać po tym, że po umyciu jest bardzo ściągnięta, widać jej fakturę i wygląda jak pustynia solna 😀 (obczaj fotkę w google). Jednocześnie bardzo szybko pojawia się na niej sebum, ale nie daje to komfortu. Pojawiają się suche skórki i wygląda staro.

Nawilżanie i odżywianie skóry tłustej powoduje, że pory nie mają potrzeby produkować tyle sebum, więc nie przetłuszczają jej. Jednocześnie wpływa to pozytywnie na ich wygląd i czystość, ponieważ rzadziej musimy je odblokowywać.

Dlatego chcę tutaj podkreślić co to jest nawilżanie.

To działanie głównie lekkimi, humektantowymi substancjami (np. gliceryna, kwas hialuronowy, aloes). Taka skóra zwykle produkuje dużo „tłuszczu” (sebum, czy jak to nazwiemy) i po prostu nakładanie tłustych, ciężkich konsystencji prawdopodobnie spowoduje zapchanie się porów. Nie mówię, żeby całkiem zrezygnować z olei, ale używajcie ich ostrożnie.

Jakie kosmetyki do cery tłustej?

Na blogu znajdziecie wiele konkretnych propozycji czy z Rossmanna, Hebe czy ogólnie.

Tutaj chcę tylko wspomnieć, że warto skupić się na tonikach i serach. Kremy też są ważne, ale ciężej dobrać dobry, a sera i toniki są łatwe do wdrożenia i poratowania asap 😀

Toniki z dobrym, odżywczym składem, czyli z substancjami aktywnymi, ekstraktami itp lub hydrolaty. Zaletą takich produktów jest to, że was nie zapchają, bo są na bazie wody, a jednocześnie dadzą skórze składniki odżywcze, które „nakarmią” pory. Warto zerknąć na toniki, które mają niacynamid, lactic acid, panthenol. Możecie spróbować także toników z kwasami (ale pamiętajcie o ochronie UV).

Moje ulubione toniki:

  1. Faceboom Seboom tonik normalizujący – świetny na cały rok, w lecie służy mi też jako „krem”
  2. Feel Free – jeśli lubicie aloes, całoroczny 🙂
  3. UNDER TWENTY Anti Acne! oczyszczający tonik antybakteryjny z kwasem glikolowym, więc raczej na jesień/zimę

Jeśli chodzi o sera, to cel jest podobny. Chcemy odżywić i nawilżyć cerę, ale nie chcemy jej obciążyć. Czyli nie sięgaj po sera z dużą ilością olei. Na przykład sera z Fluff będą dla cery tłustej raczej jako ciężkie kremy (btw testowałam malinowy i niestety przy dłuższym stosowaniu zapycha).

Moje ulubione sera:

  1. Nacomi Next lvl – serum z kwasem salicylowym – na walkę z zaskórnikami, ono nie jest odżywcze, ale pomoże oczyścić pory.
  2. Skinimal serum rozjaśniające z witaminą C i niacynamidem – nie tylko działa antyoksydacyjnie, ale także nawilża i normalizuje skórę. Nie podrażnia, ma stabilną witaminę C i poprawia wygląd skóry. Pisałam o nim na instagramie.
  3. Bielenda Blueberry C-tox serum jogurt do twarzy uwielbiam, lekkie, nawilżające, w lecie używałam solo.
  4. Bielenda Black Sugar Detox detoksykująco-nawilżające serum – cudownie działające na trądzik (ma kwasy), łagodziło wypryski, ale nie podrażniało, ani nie wysuszało skóry.

Rutyna pielęgnacyjna

Tak naprawdę prawidłowa rutyna pielęgnacyjna nie opiera się na stosowaniu w kółko tych samych produktów. Jeden żel do mycia, jeden krem, serum czy tonik i codziennie (czy dwa razy dziennie to samo). Nasza skóra, tak jak my ma różne potrzeby. Jednego dnia będzie potrzebować sporej dawki nawilżenia, a innego dnia w ogóle. Jednego dnia trzeba będzie doczyścić ją mocniejszymi kosmetykami, a innego – łagodniejszymi. Dlatego ja na raz mam otwartych wiele produktów, co nie znaczy, że używam ich dużo.

Zawsze mam w łazience szare mydło, łagodny żel myjący, żel z SLS do mocniejszego „odtłuszczenia” (lubię ten z Isany), jakiś peeling (choć czasem używam też szczoteczki sonicznej), lekki krem, bardziej odżywczy krem, tonik neutralny, tonik złuszczający, serum antyoksydacyjne.

Nie musicie tego kupować wszystkiego na raz, po prostu chodzi mi o to, żebyście obserwowały swoją skórę i reagowały na jej potrzeby.

Oczyszczanie skóry tłustej – jak nie przesadzić?

Skóra tłusta ma problemy z prawidłowym złuszczaniem się oraz nadmierną produkcją sebum. Niestety to powoduje, że pory się zatykają (mieszaniną tego naskórka oraz łoju) no i mamy zaskórniki. Dlatego oczyszczanie naszej skóry jest ważne, ale nie mylcie tego z wyjaławianiem i zdzieraniem skóry, która po myciu aż piszczy.

Zamiast szorowania buzi mocnymi żelami wybierzcie delikatniejsze żele ale częściej ją złuszczajcie. Polecam wybrać coś dla siebie i stosować według potrzeb, nie musi być codziennie. Możecie wybrać delikatne peelingi (np. Bielenda Eco Nature zielona lub pomarańczowa), gąbkę konjac, miękkie ręczniki do mycia lub szczoteczkę soniczną.

Postawcie też na kwasy, które pomogą Wam z mikrozłuszczaniu skóry oraz rozpuszczaniu zanieczyszczeń nagromadzonych w porach. Ja preferuję toniki z kwasami, które świetnie się do tego nadają. Na przykład kwas salicylowy rozpuszcza zablokowane sebum, a kwas glikolowy ma działanie złuszczające, ale uwrażliwia skórę na promieniowanie słoneczne.

Nie wszystko na raz! Jeśli widzicie podrażnienie, przesuszenie, skóra jest ściągnięta to musicie odpuścić z kwasami i oczyszyczaniem. Jednak nie ładujcie od razu tony kremów i olei! Po prostu nałóżcie zwykły tonik (bez kwasów), jeśli nadal czujecie ściągnięcie – dołóżcie kremu albo serum. I zobaczcie następnego dnia jak będzie wyglądać Wasza skóra.

Dajcie jej czas i obserwujcie 🙂

Strefy twarzy, indywidualna pielęgnacja każdej z nich

Warto też zwrócić uwagę na to, że każda strefa na buzi może mieć inne potrzeby. Już pomijam to, że one zmieniają się wraz z cyklem menstruacyjnym i zawsze podczas miesiączki cera będzie świrować bardziej niż w inne dni. Ja np. na czoło i skronie muszę nakładać krem czy serum dość rzadko, albo prawie w ogóle, ponieważ te strefy zapychają i przetłuszczają się niezwykle szybko. A to skutkuje wypryskami i nierównościami.

Za to pod oczami potrzebuję pielęgnacji na bogato! Serum (ostatnio stosuję z EGF, tu przeczytacie o nim więcej), potem krem, a potem jeszcze olej (albo 100% naturalny krem – tutaj o nim piszę) po każdym myciu. Moja skóra pod oczami jest super wymagająca i jeśli tylko trochę odpuszczę z lenistwa, to zaraz widzę jak traci na nawilżeniu. Gdybym tak bogata pielęgnację nakładała na całą buzię, to choćbym używała najbardziej niekomedogennych składników tobym miała zapchane pory. Dlatego, że skóra tłusta produkuje dużo sebum i ma zaburzone złuszczanie się, więc pory zapychają się po prostu same.

Źle dobranymi kosmetykami możemy tylko pogorszyć ten stan.

Moje policzki są raczej normalne, rzadko je kremuję (ale częściej niż czoło), bo zazwyczaj nie potrzebują wiele, a mają tendencję do zapychania się. To samo szyja, czy żuchwa. Czy dekolt, bo niestety tam też nie jest dobrze

Za to okolica nosa i okolicy ust – tutaj mimo, że mam rozszerzone pory i też się zapychają to muszę kremować, bo lubi być odwodniona. Jak nakładam makijaż to zawsze używam kremów, na każdą strefę, moim ulubieńcem pod makijaż jest Bielenda Blueberry C-Tox.

I bądź tu mądry. Wszyscy mówią, żeby kremować szyję i dekolt, bo będzie na starość pomarszczona, a ja nie mogę, bo będę mieć wypryski (efekt zapchanych porów) a potem blizny. No i komu to potrzebne.

Nie piszę tego po to, żeby się wyżalić tylko, żeby Wam uświadomić, że to nie jest wszystko takie proste jak na reklamach ;).

Porady pielęgnacyjne

Najlepiej wypracować swoje własne, ale ogólnie zasada jest taka: po myciu twarzy możesz użyć toniku, ale zazwyczaj nie musisz. Toniki (koniecznie bez alkoholu) zawierają fajne substancje, które mogą odżywić twoją skórę, ale nie są niezbędne do funkcjonowania. Ja dla cery tłustej polecam, bo często „wystarczają” (zależy jakie) jako pielęgnacja.

Płyn micelarny zawsze zmywamy, ponieważ zawiera substancje myjące, które pozostawione na skórze mogą ją wysuszać, a nawet powodować wypryski. Krem czy serum, czy maskę, czy peeling, czy maść na wypryski stosuj według potrzeb. Obserwuj strefy na twarzy i np. kremuj jeśli są suche, albo czujesz ściągnięcie. Nie musisz codziennie używać kremu, maseczki czy serum. Możesz, jeśli Twoja skóra tego potrzebuje.

A i jeszcze jedno – buzię warto umyć dwa razy, ale lepiej jakimś delikatniejszym produktem. Takim, po którym nie czujesz ściągnięcia (wysuszenia).

Ja preferuję najpierw użyć olejku z emulgatorem (najtańszy to Bambino emulgujący olejek do kąpieli ), a przy drugim myciu dopiero myć żelem.

10 moich zasad pielęgnacji cery tłustej

Które Tobie mogą się nie sprawdzić!

  1. Jak wyciskam zaskórniki lub wypryski to zawsze myje je szarym mydłem, najlepiej dwukrotnie. Ewentualnie odkażam czymś innym, ale nie polecam 😀
  2. Pogodziłam się, że skóra ma pory i fakturę. Pory są rozszerzone u większości ludzi, więc nie panikuj, grunt, żeby były czyste. Cera nigdy nie będzie wyblurowana jak na reklamach, więc nie ma co jej maltretować. Daj jej czasem spokój.
  3. Stosuję szczoteczkę soniczną według potrzeb, czasem codziennie, czasem dwa razy dziennie, a czasem raz na 3 dni. Jak delikatny peeling. Choć ostatnio polubiłam się z kawowym, który kiedyś był za mocny. Testujcie, bo w każdym momencie coś innego może Wam pasować. Złuszczanie jednak jest ważne.
  4. Dokładnie zmywam wszystko. Czy to maseczka czy żel do mycia. Jeśli wydaje mi się, że już jest wypłukane, to i tak jeszcze chwilę polewam wodą dla pewności.
  5. Staram się używać małej ilości kosmetyku, bo to mi się sprawdza. Żelu do twarzy wielkości ciecierzycy. Kremu do twarzy w ilości mniej wiecej wielkości zielonego groszku.
  6. Kwasy i filtry to moi przyjaciele. Filtrów nie używam w zimie, bo jestem zmarzluchem i mało wychodzę, ale w lecie codziennie. Kwasów w lecie nie używam, czasem tylko jakiegoś toniku z witaminą C.
  7. Nie stosuję 8 kroków pielęgnacji. To dla mojej cery zdecydowanie za dużo. Moja skóra lubi minimalizm, może i Twoje go polubi.
  8. Mimo bloga i za dużej ilości kosmetyków, nie jestem w stanie zużyć kosmetyku w takim tempie jak influencerki. I ty też nie musisz 🙂 Na reklamach pokazują zwykle za dużą ilość użytego kosmetyku.
  9. Bardzo dokładnie zmywam makijaż, ponieważ to on lubi najbardziej zapychać pory. Najpierw rozpusczam go olejkiem z emulgatorem, a potem doczyszczam żelem, czyli stosuję dwuetapowe zmywanie.
  10. Krem pod oczy to must have odkąd zaczynasz się malować. Ale nie taki leciutki, tylko coś faktycznie odżywczego np. Botanic Skinfood bogaty krem pod oczy

Jeśli chodzi o konkretne produkty to one się zmieniają, ale ostatnio używałam paru ciekawych, a opinie o nich znajdziecie tutaj 🙂

Scroll to Top