Oczyszczanie twarzy szczoteczką soniczną
Dzień dobry!
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze, a jak nie to może będzie lepiej jak Ci pokaże to cudo do oczyszczania twarzy, z którym dziś przychodzę 😀
Taaak wiem, wszyscy mamy za dużo wszystkiego i kupujemy kolejne cudotwórcze kosmetyki, gadżety, książki i mamy nadzieję, że z tą koleją paletką do oczu znikną wszystkie nasze problemy. Przykro mi, niestety aż tak dobrze nie ma, ale możemy się trochę do tego zbliżyć, żeby było lepiej 😉
Moja pielęgnacja zmieniała się przez lata pod wpływem mojego zainteresowania kosmetykami, a także przykrego epizodu trądzikowego wysypu po odstawieniu antykoncepcji hormonalnej.
Odkryłam między innymi gdzie jest granica pomiędzy peelingiem, a zdzieraniem warstwy lipidowej mojej cery przy oczyszczaniu.
Jak się okazało moja skóra jest raczej tłusta, ale nie kuloodporna – i ten fakt zrewolucjonizował moje podejście do niej! Ha! To trochę tak jakby odkryć, że po czekoladzie dupa rośnie… Cóż
Jak chyba każda skóra tłusta – moja lubi oczyszczanie, ale nie zbyt brutalne. Wszelkie peelingi – żwiry odpadają (co za sadyści je produkują?!), ale co dwa dni fajnie byłoby pozdzierać trochę tego martwego naskórka, choć trochę. W zależności od pory roku, stanu skóry i nakładanej pielęgnacji częstotliwość peelingowania jest u mnie różna.
Szczoteczka soniczna Xiaomi Inface do twarzy – czy warto?
Ja wiem ile jest wokół tego kontrowersji (dzięki intensywnej kampanii Foreo), ale kurczę testuję sobie ją już prawie pół roku i jest niezastąpiona. Nie wierzcie samozwańczym kosmetologom, że to zdzierający skórę peeling! To coś łagodniejszego, ale o tym później 🙂
Xiaomi Inface przychodzi z podstawką, na której ją suszymy po umyciu (ja ją kładę poziomo na tej podstawce, żeby dobrze się wysuszyła) oraz osłonką przydatną, gdy zabieramy ją w podróż.
Silikon (medyczny, nie jakieś badziewie) nie śmierdzi i wszystko wygląda w porządku. Jest właściwie wodoodporna, korzystam z niej pod prysznicem, nie przejmuję się zalania jej całkowicie. Pamiętajcie tylko, żeby przed podłączeniem do ładowania ją osuszyć 🙂
To jak miękką i gładką skórę pozostawia jest najprzyjemniejszym uczuciem dotyczącym pielęgnacji jakie znam! Skóra jest tak mięciutka, że aż chce się ją głaskać.
Czy szczoteczka soniczna może zastąpić peeling?
Według mnie nie, ale to zależy od częstotliwości stosowania. Owszem, możecie podrażnić skórę, gdy zbyt często będziecie używać szczoteczki sonicznej. Jednak myślę, że szczoteczka najlepiej sprawdzi się u osób o niewrażliwej skórze, która potrzebuje częstego peelingu lub łagodniejszego, ale częstszego oczyszczania.
To coś pomiędzy peelingiem enzymatycznym, a delikatnym mechanicznym.
Oprócz tego odniosłam wrażenie, że skóra jest potem bardziej pobudzona do regeneracji i samooczyszczania się. Nie wiem czy to jest efekt samospełniającej się przepowiedni, ale nie raz skóra mi się szybciej goiła gdy używałam tej szczoteczki. Zaciekawieni? Liczę na to 😀
Oczywiście moje zainteresowanie szczoteczkami do twarzy zaczęło się od głośnej kampanii Foreo, w której to pół Internetu to były ich produkty, a drugie pół nadal opanowane przez filmiki ze słodkimi kotkami (na szczęście!). Trochę liczyłam na to, że kiedy otworze lodówkę to za jajkami znajdę ten zbawczy cud techniki, ale jednak nie. rozczarowanko
Będąc Cebulo-Grażynką w 89% mojego Jestestwa nie wydałabym takiej furmanki pieniędzy na jeden gadżet i to być może – przereklamowany. Odpuściłam na chwile uznając, że muszę uspokoić moją niezaspokojoną potrzebę maltretowania twarzy.
Wtem, moim oczom zagubionym w czeluściach pielęgnacyjnego Internetu ukazał się produkt Xiaomi, a jak wiadomo #xiaomilepsze. Szczoteczka soniczna do twarzy Inface ukazała się w dwóch wersjach, najpierw podstawowej z trzema trybami wibracji, a potem rozszerzonej z pięcioma trybami (i jeszcze jakimiś innymi udoskonaleniami, np. wypustek).
Dograłam jakiś cebuladeal i parę dni później, za 60 złotych miałam już to cacko. Kupione na Aliexpress, ale wysyłka była z Polski, więc przyszło prędziutko.
Podjarana od razu wrzuciłam zdjęcie na Instagram @bananowysorbet:
Zrobiłam nawet zdjęcia cery przed, żeby mieć do porównania, ale wiecie co? Ja ogarniam w technologię, rzadko mi płata figle i generalnie to jesteśmy ziomkami. I CO? I g…NIC. Mam włączoną synchronizację ze Zdjęciami Google, więc teoretycznie backup jest. Zabawne, bo tylko teoretycznie. Nie wiem co się wydarzyło, ale pewnego pięknego razu, gdy czyściłam Dysk Google z nadmiaru plików, coś się wysypało i część zdjęć, dokładnie z 3 miesięcy mi usunęło z chmury, a także z urządzenia… no i wszystko psu w.. coś tam. Byłam wściekła, ale co zrobisz. Nic nie zrobisz. Fakt jest taki, że zdjęć PRZED nie będzie i nie dostrzeżecie tej olśniewającej różnicy na moim licu.
Ale starałam się jak coś! Możecie uwierzyć tylko na słowo.
Szczoteczka soniczna Xiaomi Inface jest super, ale trzeba do niej podchodzić ostrożnie.
Wasza skóra musi się trochę do niej przyzwyczaić. To jest trochę jak masaż setkami małych opuszków palców na raz. Niby nie zdziera i nie podrażnia, ale jak za często lub za długo będziecie nią myć to niestety możecie przesadzić.
No dobra, ja tu gadu gadu, a Wy pewnie się zastanawiacie:
Jak używać szczoteczki sonicznej do twarzy?
Na początek nie stosowałabym jej z włączeniem jakieś dodatkowej pielęgnacji. Chodzi mi o to, żeby testować jeden produkt, czy jedno rozwiązanie na raz. Wiecie, co z dużo to nie zdrowo 😀 Nowe kosmetyki czy gadżety wprowadzamy osobno, stopniowo, jeden po drugim, a nie wszystko na raz. Dzięki temu wiemy co nam zaszkodziło.
Wodoodporność Xiaomi Inface:
Pomyślałam, że dopiszę ten akapit, bo wcześniej bałam się, że zaleję szczoteczkę i myślę, że Wy też możecie mieć takie myśli. Szczoteczka jest jak najbardziej wodoodporna. Używam jej pod prysznicem bez uważania na zalanie wejścia na ładowarkę i nic się nie dzieje. Lubię chwycić ją całą dłonią, jak mydło i masować dekolt i szyję – wtedy cała jest w pianie i wodzie, ale działa jak samo dobrze jak w momencie zakupu. Piszę to w grudniu 2021 i działa nadal bez zarzutu, ładowałam ją dwa razy 🙂
Częstotliwość używania:
Nie ma uniwersalnej częstotliwości użycia. Jak Wasza skóra dobrze reaguje na codzienne (polecam tylko raz np. wieczorem, dwa wydaje mi się za dużo) użycie – spoko.
Ważna jest obserwacja stanu cery. Jeśli nie używacie peelingów, to codzienne użycie może być w porządku, delikatnie złuszczamy ten naskórek każdego dnia. Jednak jeśli używacie peelingów – to prawdopodobnie będzie to za dużo. Niektóre cery będą potrzebowały takiej szczoteczki raz, dwa razy w tygodniu zamiast peelingu. Myślę, że optymalnie jest 3-4 razy w tygodniu, ale obserwujcie swoją cerę.
Rzadko używałam szczoteczki rano i wieczorem, każdego dnia. To było zdecydowanie za dużo. Czasem tygodniami jej nie używam, a potem używam regularnie. Trochę to kwestia lenistwa, a trochę potrzeb.
Jednak muszę przyznać, że najlepszą cerę miałam w wakacje 2021, gdy używałam serum Nacomi z kwasem salicylowym oraz regularnie (najczęściej 1 dziennie, najrzadziej co dwa dni) myłam twarz szczoteczką soniczną. Do tego używałam filtrów przeciwsłonecznych i czasem jeszcze wjeżdżał peeling.
Żel lub pianka do mycia twarzy wraz ze szczoteczką soniczną:
Nie używałabym też razem z nią jakiegoś silnego detergentu. Najlepiej wybrać łagodny żel lub piankę. Szczoteczka może pełnić rolę delikatnego peelingu, więc takie silne środki mogą zaburzać barierę hydrolipidową skóry.
Ze szczoteczką nie używamy produktów z olejami, kwasami, drobinkami!
Zobaczcie jak skóra reaguje na taką metodę oczyszczania używając jakiegoś delikatnego żelu (bez tych składników: Sodium Laureth Sulfate, Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Lauryl Sulfoacetate, Sodium Myreth Sulfate, Sodium Coco-Sulfate, Ammonium Laureth Sulfate, Ammonium Lauryl Sulfate, Ethyl PEG-15, Socamine Sulfate).
Ja polecam: Soraya Naturalnie , Botanic Skinfood (za ok 16-20 zł), Bielenda Eco Nature (obie wersje: i zielona, i pomarańczowa), pianka Faceboom (ok 16zł), nowe pianki Bielenda Eco Sorbet – brzoskwiniowa oraz malinowa za 16 zł (ananasowa ma kwasy, więc nie!), pianki z Ziaji do cery suchej, do cery wrażliwej i do cery normalnej na promocji w Rossmannie nawet za 9 zł.
Po użyciu:
Po użyciu szczoteczkę odstawiamy do osuszenia, możemy ją postawić na dołączonej podstawce, ale nie zakrywamy jej, nie zamykamy, musi wyschnąć. Ja kładę ją poziomo, a nie pionowo, bo lepiej schnie 🙂
Nie musicie jej dezynfekować, ponieważ używałyście detergentu. Gdy macie trądzik, możecie użyć szarego mydła, które skutecznie oczyści szczoteczkę z bakterii i patogenów. Nie pożyczajcie znajomym, to jednak Wasz osobisty gadżet, jak szczoteczka do zębów.
Jako, że to silikon medyczny to nie używamy żadnych olejowych żeli czy olejków do mycia, bo po prostu materiał się zniszczy. Peelingów i kwasów też nie. Nie dezynfekujemy alkoholem, bo uszkodzony silikon (nawet jeśli nie widzimy tego gołym okiem) traci swoją cenną właściwość jaką jest gładka powierzchnia. Na takiej powierzchni bakterie i inne patogeny mają utrudnione rozwijanie się i niech tak zostanie! Mydełkiem umyć i zostawić do wysuszenia na podstawce, będzie cacy!
Jaką pielęgnację nałożyć po umyciu twarzy?
Możecie po prostu użyć toniku i kremu dopasowanego do Waszej skóry albo trochę mocniej ją odżywić.
Polecam jakieś sprawdzone serum, a może jakaś maseczka? Tak wymasowana i oczyszczona skóra lepiej wchłania substancje i produkty po prostu lepiej działają. Myślę, że to nie są tylko moje czcze nadzieje, ale lepiej zaobserwować u siebie, czy aby nie robię Was w bambuko 😉
Listy dobrych kosmetyków: z Rossmana, z Hebe, z Drogerii Natura 🙂
Wracając do dodatkowych właściwości , które daje mi ta szczoteczka czyli szybszego gojenia się czy samooczyszczania. Wiecie, to nadal tylko gadżet i nie wymagajcie cudów, ale zauważyłam, że moje pory łatwiej oczyścić odkąd stosuję tą szczoteczkę. Jeśli wyskoczy mi jakiś wyprysk to po takim masażu (oczywiście nie rozdrapujemy go :D) szybciej zbiera się w sobie i krócej straszy ludzi wokół.
Mam tendencję do maltretowania mojej cery i czasem coś wycisnę. Gdy umyję potem to mydłem, a następnie oczyszczę twarz za pomocą szczoteczki i delikatnego żelu to skóra nie zaognia się tak jak ma to w zwyczaju. Następnego dnia (czy po prostu rankiem) nie widać, że narozrabiałam 😀
Jak dla mnie to jest dowód na to, że po prostu skóra szybciej się regeneruje po takim oczyszczaniu.
Szczoteczka soniczna sprawdza mi się także przy oczyszczaniu dekoltu.
Używam szczoteczki także na dekolcie, bo niestety tam też zapychają mi się pory i wygląda on o wiele lepiej! Ta skóra jest delikatniejsza i gorzej znosi moje tortury, dlatego uznałam, że przerzucę się tylko na szczoteczkę. Nie udało mi się w 100%, ale gdybym tylko miała silniejszą wole, to na pewno moja skóra odetchnęłaby z ulgą. Jeśli jesteś ciekawa co jeszcze zmieniłam w pielęgnacji to zerknij tutaj.
Odkąd stosuję tę szczoteczkę ogólnie lepiej moje lico się prezentuje, jest gładsze, bardziej jednolite i nie zastanawiam się czy mogę po bułki wyjść bez makijażu. Jasne, że szczoteczka nie działa cudów, ale pomoże Wam zadbać o cerę, a to już jakiś krok do lepszego samopoczucia… a po za tym kto nie lubi sprawiać sobie prezentów?
Gdzie kupić szczoteczkę soniczną Xiaomi Inface?
Ja zamawiałam w 2019 roku na Aliexpress, czyli prosto z Chin. Nie podaję konkretnego sklepu, bo ceny zmieniają się jak w kalejdoskopie, a ja kupowałam na promce. Wpiszcie w wyszukiwarkę „xiaomi inface” i dajcie sortowanie po najczęściej kupowanych. Poczytajcie feedbacki szczególnie z Polski, jak chcecie się dowiedzieć ile trwa dostawa do Polski.
Obecnie na Allegro są w bardzo podobnej cenie, a będziecie czekać znacznie krócej – to jest link afiliacyjny, dostanę jakieś grosze jak kupisz szczoteczkę z mojego polecenia 🙂
Testowałyście już taki gadżet? Dajcie znać w komentarzach co sądzicie o takim oczyszczaniu buzi!
Jeśli szukacie żeli do mycia twarzy, które będą odpowiednie dla szczoteczki sonicznej to stworzyłam listy dobrych kosmetyków z Rossmana i z Hebe a także z Drogerii Natura 🙂